18 września 2015

Powakcyjne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki

Początek spotkania upłynął Klubowiczom na wakacyjnych wspomnieniach. Dopiero potem  rozwinęła się dyskusja o książce Herberta Reada pt."Zielone dziecko". Najbardziej podobały nam się pierwsza i trzecia część poświęcone Zielonemu Dziecku, natomiast część druga opisująca Roncador -  idealne państwo państwo stworzone przez Olivera w Ameryce Południowej wydała nam się nudna i pozbawiona polotu. Naszym zdaniem zbytnio przypominała sprawozdanie dla GUS. Jednak uwzględniając fakt, że książka ukazała się w 1935 roku, nie zdziwiły nas zachwyty ówczesnej krytyki nad tym fragmentem. Podobała nam się zdolność uczenia się Olivera i wykorzystywania zdobytych doświadczeń w tworzeniu państwa. Zastanawialiśmy się jakim człowiekiem był bohater. Ten były nauczyciel, księgowy, dyktator a w końcu mędrzec budził w nas sprzeczne uczucia. W porównaniu z młynarzem Kneeshawem wydawał nam się dobrym człowiekiem, jednak po głębszym zastanowieniu uznaliśmy go za tchórza, który w zetknięciu ze złem jakim było zniszczenie zabawki przez młodego Kneeshawa, porzuca pracę i ucieka. Naszym zdaniem jako nauczyciel nie wykorzystał wielkiego wpływu jaki miał  na kształtowanie charakterów swoich uczniów. Rozmawialiśmy o relacji łączącej Olivera z Siloen czy można ją nazwać miłością, a może było to tylko zafascynowanie odmienną istotą? Dyskutowaliśmy o podziemnym świecie do którego zaprowadziło go Zielone Dziecko. "Świat kryształu" i jego hierarchiczna struktura, ciągłe dążenie do doskonałości skojarzyło nam się z buddyjską nirwaną. Zdziwiło nas, że  zdaniem Zielonych Ludzi absolutną naturę wszystkiego pojmie tylko ciało w stanie krystalicznej czystości. "Najczystsza wiedza to nie proces percepcji, ale ostateczny stan istnienia. Ostatecznie nic nie może istnieć oprócz materii i nic nie może istnieć wiecznie poza materią". Trudno było nam zaakceptować pogląd, że "dusza jest dla nas źródłem niekończących się problemów" i że "gdybyśmy posiadali czystą wiedzę na temat czegokolwiek, musielibyśmy się pozbyć duszy : ciało samo musi osiągnąć stan harmonii i doskonałości". Osiągnięcie doskonałości to wtopienie się ciała w materię, "to harmonia wszechświata  i harmonia kryształu". Zakończenie książki, kiedy ciała Olivera i Siloen złożono w tym samym zbiorniku, stali się "częścią tej samej harmonii kryształów" skojarzyło się nam z losami Heloizy i Abelarda. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz