Doczekaliśmy się
nareszcie spotkania autorskiego z Hanną Kowalewską, która odwiedziła naszą bibliotekę 17
maja 2012 roku. Licznie przybyli czytelnicy, wielbiciele twórczości tej
pisarki, poetki, scenarzystki i dramatopisarki mieli możliwość porównania
wyniesionego z jej książek wyobrażenia pisarki z żywą osobą. Spotkanie było
wspaniałe, jednak miało jedną wadę – było za krótkie!!!
W trakcie rozmowy poruszyliśmy wiele interesujących nas tematów.
Na początku Hanna Kowalewska przeczytała fragment swojej najnowszej książki pt. „Przelot bocianów” i kilka wierszy. Wspomniała również o tym, że była autorką scenariusza do popularnego serialu „Klan”.
Zapytana o najbliższą jej formę twórczości odrzekła, że jest nią powieściopisarstwo.
Pytaliśmy skąd biorą się pomysły na powieści i ile trwa proces twórczy. Autorka powiedziała, że często pomysły na nową książkę przychodzą jej do głowy tuż przed zaśnięciem, wystarczy wtedy je zapisać. Jeżeli chodzi o czas w jakim powstaje dzieło to jest on różny, np. pierwsze cztery strony „Tego lata w Zawrociu” napisała jako nastolatka, zaś gotowa powieść ukazała się dopiero w 1997 roku, natomiast pisanie „Innej wersji życia” zajęło jej około roku.
Byliśmy ciekawi, czy będzie kontynuacja cykli „Zawrocie” i „Letniej Akademii Uczuć”, jednak ku naszemu rozczarowaniu pisarka nie planuje ich dalszego ciągu.
Zapytaliśmy Hannę Kowalewską o nazwę „Zawrocie”, czy ma ono jakieś symboliczne znaczenie. Okazało się, że jest to nazwa majątku leżącego w pobliżu Wysokiego Mazowieckiego, gdzie kiedyś mieszkała autorka. Majątek uległ zniszczeniu w trakcie II wojny światowej, a ulica Tadeusza Kościuszki, przy której mieszkała pisarka dawniej nazywano ulicą Dworską, bo prowadziła do dworu. Usłyszana w dzieciństwie nazwa tak się jej spodobała, że nadała ją wymyślonej posiadłości.
Rozmawialiśmy o „Julicie i huśtawkach”. Część obecnych na sali czytelników z pokolenia 50+ utożsamiała się z jej bohaterami. Byli oni ciekawi jak młodzi ludzie odbierają tę powieść, czy jest im ona tak samo bliska jak starszym. Pisarka stwierdziła, że młodzi czytają książkę z równym zainteresowaniem, jeżeli nawet nie żyli w PRL-u, to w trakcie lektury poznają realia życia swoich rodziców i dziadków.
Po dyskusji Hanna Kowalewska podpisywała przyniesione przez czytelników książki i wpisała się do kroniki naszej biblioteki.
Na zakończenie spotkania wręczyliśmy autorce kwiaty i życzyliśmy jej dalszej owocnej twórczości.
W trakcie rozmowy poruszyliśmy wiele interesujących nas tematów.
Na początku Hanna Kowalewska przeczytała fragment swojej najnowszej książki pt. „Przelot bocianów” i kilka wierszy. Wspomniała również o tym, że była autorką scenariusza do popularnego serialu „Klan”.
Zapytana o najbliższą jej formę twórczości odrzekła, że jest nią powieściopisarstwo.
Pytaliśmy skąd biorą się pomysły na powieści i ile trwa proces twórczy. Autorka powiedziała, że często pomysły na nową książkę przychodzą jej do głowy tuż przed zaśnięciem, wystarczy wtedy je zapisać. Jeżeli chodzi o czas w jakim powstaje dzieło to jest on różny, np. pierwsze cztery strony „Tego lata w Zawrociu” napisała jako nastolatka, zaś gotowa powieść ukazała się dopiero w 1997 roku, natomiast pisanie „Innej wersji życia” zajęło jej około roku.
Byliśmy ciekawi, czy będzie kontynuacja cykli „Zawrocie” i „Letniej Akademii Uczuć”, jednak ku naszemu rozczarowaniu pisarka nie planuje ich dalszego ciągu.
Zapytaliśmy Hannę Kowalewską o nazwę „Zawrocie”, czy ma ono jakieś symboliczne znaczenie. Okazało się, że jest to nazwa majątku leżącego w pobliżu Wysokiego Mazowieckiego, gdzie kiedyś mieszkała autorka. Majątek uległ zniszczeniu w trakcie II wojny światowej, a ulica Tadeusza Kościuszki, przy której mieszkała pisarka dawniej nazywano ulicą Dworską, bo prowadziła do dworu. Usłyszana w dzieciństwie nazwa tak się jej spodobała, że nadała ją wymyślonej posiadłości.
Rozmawialiśmy o „Julicie i huśtawkach”. Część obecnych na sali czytelników z pokolenia 50+ utożsamiała się z jej bohaterami. Byli oni ciekawi jak młodzi ludzie odbierają tę powieść, czy jest im ona tak samo bliska jak starszym. Pisarka stwierdziła, że młodzi czytają książkę z równym zainteresowaniem, jeżeli nawet nie żyli w PRL-u, to w trakcie lektury poznają realia życia swoich rodziców i dziadków.
Po dyskusji Hanna Kowalewska podpisywała przyniesione przez czytelników książki i wpisała się do kroniki naszej biblioteki.
Na zakończenie spotkania wręczyliśmy autorce kwiaty i życzyliśmy jej dalszej owocnej twórczości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz